Strony

środa, 3 maja 2017

ROMANKA - czyli szczyt schowany w magicznych drzewach



W dzisiejszym poście zabieram was w podróż na szczyt Romanki. To szczyt znajdujący się w Beskidzie Żywieckim. Wysokość tej damy schowanej za magicznymi drzewami wynosi 1366 m. Jeśli ktoś uwielbia podbijać szczyty i rozkoszować się z nich widokami to się zawiedzie. Romanka przez gęste lasy pozbawiona jest widoków, ale może to właśnie na tym polega jej wyjątkowość... mnie zachwyciły magiczne drzewa prowadzące na jej koronę, a w rezerwacie ROMANKA oniemiałam z wrażenia... Zapraszam na fotorelację. 


Poranek zaczął się nieciekawie. Zapowiadali deszcze.... A nawet jeśli spadnie to co ...  to będzie dopiero przygoda! W deszczu jeszcze nie podbijałam szczytów :). Wstałam o 6.00 zrobiłam kanapki, a potem wskoczyłam do łóżka budząc męża i naciskając go na wypad w góry. Mój mąż co prawda z posępną miną, ale dał się w końcu namówić. To była dobra decyzja bo w czasie całej eskapady nie spadła ani kropla :) 

Samochód zaparkowaliśmy w Żabnicy - Skałce. Stąd udaliśmy się na czarny szlak. A tak wyglądała nasza dzisiejsza trasa.





Pierwsza informacja na szlaku. Na szczęście ani wilków, ani niedźwiedzi nie spotkałam :)




Soczysta zieleń wzdłuż strumyka nie umknęła mej uwadze...

Wiosna jeszcze budzi liście ze snu.... 

Początek trasy jak poniżej suchy, ale później nie zabrakło fragmentów gdzie zmagaliśmy się z błotem.

To pień zarośnięty mchem...uwielbiam go dotykać, żaden dywan nie zastąpi tego naturalnego aksamitu.....



Pierwsze widoki za naszymi plecami. Chmury wyglądają posępnie, ale żadne z nich nie przyniosły deszczu podczas naszej eskapady. 

Uwaga! Zakochani na naszej drodze:)

A za zakrętem....

Tabliczki informacyjne....

Romanko widzę Cię! Ale ona taka smutna, nie witała nas w promieniach słońca.... 




Choinka za większym przyjacielem.... i tak ją widać:)

Magiczna chatka na szlaku niebieskim to opuszczona rudera....Nie zaglądajcie przez otwarte okna do niej. 

Ta mgła i chmury to dla zniechęcenia turystów, ale mnie zmotywowały jeszcze bardziej do zdobycia góry:) Mój mąż ciągle za plecami... "będzie padać,, będzie padać"....cóż za pesymista...




Na trasie trawa kłania nam się do stóp. Szacunek:)

Kilka widoków...



A teraz wkraczamy powoli do magicznego lasu gdzie zanudzę was zdjęciami niezwykle osobliwych drzew.... 



Tu mamy parkę. Chyba są ze sobą już długo....
Soczysty mech na drzewie

Widok z trasy

Rzeźby korzenne....


I znów widok z trasy....

Zieleń w kontraście z szarością drzew...cudowne! Zdjęcia nie oddają tego piękna. 



Mikro przeszkoda na naszej trasie... pestka, były gorsze:)
Tańczące drzewo....

Skały z grawerem....
Ten fragment trasy naprawdę rozkoszował moje oczy....

a to drzewo mówi "jestem wyjątkowe" zauważyłam to więc uchwyciłam....

...a to na przykład serfuje na skale....

To właśnie REZERWAT ROMANKA - zapach lasu, odgłos dzikich ptaków, osobliwe drzewa, srebrzysta aleja ..polecam to miejsce

Powoli docieramy na szczyt...


...a tu kolorowe dodatki na drzewie...

Są i rześkie strumyki dla spragnionych....

Są i bledsze odcienie zieleni...kto co lubi:)

Jestem i ja...



To drzewo chciało być najwyższe...nie wyszło...


Kolejna drobna przeszkoda na trasie....

Jest i szczyt:)

Kilka widoków ze szczytu. Jak pisałam wcześniej Romanka chowa się w drzewach. 






Po wpałaszowaniu kanapek wracamy tą samą trasą.

Jest i drzewo w stylu retro...

Mamy trawę pięknie dekorującą skały...

Drzewo kochające owalne kształty....



Mistrz pierwszego planu....

Te soczyste barwy...mój mąż mnie pogania, ale musiałam zrobić kolejne zdjęcie...

Wyjrzało słońce nieśmiało:)







Żegnają nas kaczeńce, strumień i zieleń...






To tyle z naszej kolejnej górskiej wyprawy. Wkrótce kolejne. Szykujemy się na Rysy w czerwcu od strony Słowackiej. Pewnie wcześniej zaliczmy  jeszcze jeden szczyt lub dwa czegoś skromniejszego z czym z pewnością się z Wami podzielę :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie komentarza na moim blogu. Z pewnością odwzajemnię się wizytą na Twojej blogosferze :)