Strony

czwartek, 25 sierpnia 2016

Holiday Memories part 1 - CROATIA



Z pewnością większość z was ma wakacje już za sobą... Ja jestem jeszcze wciąż na etapie planowania. Najpierw miała być podróż przedślubna, ale teraz skłaniamy się raczej do podroży poślubnej bo przygotowania do weselicha nieco nas przerosły! 


Wciąż jeszcze nie jestem pewna jaki kierunek obierzemy. Miała być Rumunia, ale w październiku nie będzie już tam tak gorąco więc skłaniamy się ku Teneryfie. 

Tytuł dzisiejszego posta to wspomnienia z poprzednich wakacji. Były one niezwykle udane aczkolwiek chyba trochę za krótkie bo tylko siedmiodniowe. Rok temu wybraliśmy Chorwację, a dokładnie jej samo południe. Wybraliśmy się tam na początku września. Pogoda była wyśmienita. Zdecydowaliśmy się na podróż samochodem. Z racji na ogromny dystans zaplanowaliśmy jedną noc w okolicy Parku Narodowego Jezior Plitwickich. Mimo, że nie było to samo południe Chorwacji to i tam pogoda nam dopisała choć poranek przywitał nas chłodny. 

Po zwiedzeniu Parku udaliśmy się do miejsca docelowego naszych wakacji. Miejscowość to Mlini - niewielka, urocza i spokojna. Z stamtąd do Dubrownika mieliśmy ok 8 km. Nasz apartament znajdował się na wzgórzu, a widoki były niezapomniane. 

Wrzucam małą relację z naszej zeszłorocznej podróży do Chorwacji jednocześnie polecając miejsca warte zobaczenia. W części pierwszej wrzucam fotki z plaż Mlini, wyspy Mljet, Dubrownika, wyspy Lokrum i okolic Konavle.


Beach - Mlini
Plaże w Mlini w większości są kamieniste, choć ok 2 km dalej w okolicy tzw Zatoki Umarłych Hoteli można znaleźć piaskowe. Osobiści mi kamienie nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie to doskonały masażer dla stóp. By dostać się do naszej plaży musieliśmy pokonać ok 500 schodów w dół. Mieliśmy więc codzienny trening :)  Po powrocie przyznam brakowało mi tego;)




 Dubrownik - historyczne miasto portowe. 
Grzechem byłoby go nie odwiedzić, tym bardziej, że znajdował się ok 8 km od naszych apartamentów. Z Mlini dostaliśmy się tam łodzią, która kursuje niemal co godzinę zabierając turystów.  Dubrownik urzekł mnie ceglanymi dachami i wąskimi uliczkami. Przyznam, że unikałam tłumów ludzi i poszukiwałam miejsc z dala od turystów. Oazę spokoju można znaleźć zapuszczając się głębiej w jedną z licznych uliczek miasta. 



















Mljet
Park Narodowy o niespotykanym pięknie i spokoju. Można obejść go pieszo lub wypożyczyć rower. My wybraliśmy pieszą wycieczkę, aby rozkoszować się dźwiękiem cykad, czystością wody i zielenią natury. W Parku można popływać. Jest tam tyle odludnych miejsc, że można bez obawy wejść do wody nago ;) Woda jest krystalicznie czysta, a zieleń niezwykle soczysta. Spędziliśmy tam cały dzień. Polecam to miejsca dla miłośników fauny i flory.








KONAVLE - jedna  z najbogatszych gmin w Chorwacji
Znajduje się tam mały park przyrody z górskim strumieniami. Woda jest tak krystaliczna, że widać ryby. W restauracji w której się zatrzymaliśmy spacerowały czaple, a obok płynął potok.  To miejsce gdzie można chwilę odpocząć i rozkoszować się naturą. My z narzeczonym po degustacji udaliśmy się na krótki spacer po okolicy. Miłośnicy aktywnego wypoczynku mogą się tam jednak trochę ponudzić ;)









 LOKRUM -wyspa z króliczkami i pawiami
To miejsce było jak raj. Udaliśmy się tam przypadkowo kursem łodzią z Dubrownika. Na wyspie przywitały nas wylegujące się w  słońcu króliczki i chodzące dumnie pawie. Dzieciaki miały mnóstwo frajdy ;) plac zabaw, a niedaleko urocze zwierzątka. Było też małe jeziorko wśród skał gdzie można było popływać. Z narzeczonym podbiliśmy mały szczyt wyspy gdzie znajdowały się ruiny zakonu. W drodze na szczyt spotkaliśmy raptem 8 turystów. Być może dlatego, że wejście było strome i kamieniste. Ścieżka, którą wspinaliśmy się była w rozbudowie. A może dlatego, ze sezon się kończył, a pora też była dość późna. Osobiście mi to odpowiadało zdecydowanie wolałam dźwięk wyspowych cykad niż gwaru ludzi. 













 CDN....





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie komentarza na moim blogu. Z pewnością odwzajemnię się wizytą na Twojej blogosferze :)